26 lipca 2014 r. - Sobota - Wspomnienie św. Anny i Joachima
Nie wiemy, czy Jezus osobiście spotkał swoją babcię i
dziadka, Ewangelia na ten temat milczy. Ale jest pewne, że ich życie,
wiara i miłość małżeńska były ziarnem zasianym w ziemię, które po
latach wydało plon obfity w osobie Maryi i Jej Syna Jezusa.
Prawdopodobnie nie wiedzieli, że ich wnuczek będzie Mesjaszem i Zbawicielem,
ale pokornie wypełniali swą małżeńską i rodzicielską misję, wierząc, że
Bóg z małego ziarna pszenicy jest w stanie zebrać obfity plon.
Dlatego warto być - choćby małą - pszenicą, nigdy chwastem (Mt
13,24-30).
25 lipca 2014 r. - Piątek - Święto św. Jakuba Apostoła,
Wspomnienie św. Krzysztofa
Rozmowa matki Jakuba i Jana z Jezusem (Mt 20,20-28)
to przykład modlitwy wstawienniczej, w której człowiek prosi Boga o
łaskę nie dla siebie, ale dla kogoś bliskiego. Warto jednak pamiętać,
by nie narzucać Bogu swojego scenariusza, lecz pokornie przyjąć
proponowane przez Niego rozwiązanie. Bóg wie lepiej, co jest dla nas
dobre, a przekonać Go do siebie możemy najskuteczniej, przyjmując
postawę uniżenia i służby (wzorem św. Krzysztofa). Prawdziwa świętość
rozpoczyna się od odkrycia właśnie tej prawdy.
24 lipca 2014 r. - Czwartek - Wspomnienie
św. Kingi
"Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą" (Mt
13,16). Szczęściem dla człowieka jest w ogóle sam fakt posiadania
zmysłów, w tym wzroku i słuchu. Biedne byłoby nasze życie, gdybyśmy nie
widzieli, nie słyszeli, nie czuli smaku ani zapachu, nie mogli niczego
dotknąć.
Ale jeszcze większym szczęściem mogą być dla nas treści, które
docierają do nas zmysłami. Ważne jest, żebyśmy umieli na co dzień
dokonywać właściwych wyborów. Można to porównać do podlewania cennej
rośliny. Rośliną jest dusza, a treści, które docierają zmysłami, są
pokarmem, który może powodować wzrost lub upadek.
23
lipca 2014 r. - Środa - Święto św. Brygidy
Św. Brygida - podobnie jak każdy inny święty - dobrze zrozumiała,
co znaczy, że Jezus jest winnym krzewem, a my latoroślami (J 15,1-8).
Kluczem do świętości jest odkrycie swojego miejsca w Kościele
- winnicy Chrystusa, także odkrycie swej zależności od Jezusa - winnego
krzewu, a później wytrwała praca nad tym, by - z
Bożą pomocą - owoce wydawane przez nas były obfite i wartościowe.
22
lipca 2014 r. - Wtorek - Wspomnienie św. Marii Magdaleny
Św. Maria Magdalena była pierwszym człowiekiem, który dowiedział
się, że Jezus powstał z martwych. Nic dziwnego,
że Bóg właśnie ją wybrał na pierwszego świadka cudu zmartwychwstania,
bo była to kobieta o niewiarygodnej odwadze i równie wielkiej miłości
do Jezusa. Kiedy apostołowie stchórzyli, ona razem z Matką Jezusa i św.
Janem wytrwała pod krzyżem. Mimo ciemności i grożącego
niebezpieczeństwa, w niedzielny poranek pobiegła do grobu, by namaścić
wonnościami martwe ciało Jezusa. I właśnie wtedy dokonało się spotkanie
twarzą w twarz ze Zmartwychwstałym.
Mam nadzieję, że kiedy dane nam będzie za jakiś czas przekroczyć bramy
nieba, wtedy Jezus powita nas po imieniu z taką samą czułością, jak
wypowiedział słowo "Mario" (J 20,16).
21
lipca 2014 r. - Poniedziałek XVI Tygodnia Zwykłego
Człowiek, który jest nie tylko duszą, ale i ciałem, potrzebuje
doświadczać bliskości Boga nie tylko w sposób
duchowy, ale także cielesny, widzialny. Stąd prawdopodobnie wynika na
pragnienie widzenia znaków od Boga, które utwierdzałyby nas w wierze.
Jezus jednak przypomina, że największy znak już się dokonał - to było
Jego zmartwychwstanie (Mt 12,38-42). I przestrzega nas przed
małostkowością, czyli proszeniem Boga o drobne znaki, a
niedostrzeganiem wielkich. Trzeba pamiętać, że Jezus jest Bogiem, a nie
magikiem.
20
lipca 2014 r. - XVI Niedziela Zwykła
Przypowieść o pszenicy i chwaście (Mt 13,24-43) uczy, jak
ważną rzeczą w naszym życiu duchowym jest cierpliwość - w
świecie, w którym dziś wszyscy gdzieś biegną to cecha bardzo pożądana.
Uczy też miłosierdzia, by do samego końca, nawet do końca
świata, dawać szansę na powrót ludziom, którzy pobłądzili, by nie
domagać się od Boga wymierzonej tu i teraz kary za ludzkie grzechy. I wreszcie
przypowieść uczy pokory przed Bogiem, czyli uznania, że to On, a
nie my, jest sędzią ludzkich czynów.
|
|